Indyk w kokosowym curry
Bardzo lubię smaki orientalne. Z pewnością nie jestem odosobniona, bo nie można przejść obojętnie obok aromatów chilli, kolendry, imbiru i trawy cytrynowej. A stąd już blisko do apetycznego połączenia z mlekiem kokosowym, brązowym cukrem i czasami mniej lubianym kminem rzymskim (warto go dodać bez obawy o zmianę smaku, nie będzie dominował, a wspaniale wzbogaci potrawę). Kiedyś moje curry było łagodne, słodko-kwaśne. Teraz nabrało charakteru i gdyby nie wzgląd na innych, byłoby jeszcze pikantniejsze. Kolendra, której smak niemiło zaskoczył mnie lata temu, stała się ostatecznie ulubionym akcentem mojej wersji wschodniej kuchni. Nasz tradycyjny czosnek i szczypiorek także zajmują równoprawne miejsce na liście dodatków. Jestem przekonana, że warto potrudzić się kompletując przyprawy, potem ucierając je mozolnie w moździerzu i prażąc na patelni. Nawet jeśli składnika czy dwóch nam zabraknie, powstanie pasta, która na zawsze zniechęci Was do zatrzymywania się przy stoisku ze słoikami wypełnionymi czymś, co tylko z nazwy jest curry.
Składniki:
- kawałek piersi z indyka (najlepiej tzw. polędwiczka) pokrojona w niezbyt dużą kostkę
- 1/2 łyżki mąki
Curry:
- 2 łyżki oleju sezamowego (zwykły olej także sprawdzi się)
- duża cebulka szalotka drobno pokrojona
- 2 ząbki czosnku rozgniecione końcem noża
- kilka plasterków świeżego imbiru
- 1/2 czerwonej papryczki chilli (można zastąpić suszoną w ilości uwzględniającej upodobania do "pikanterii")
- 1 łodyżka trawy cytrynowej pokrojonej na kawałki
- 1 łyżeczka kminu, 1 łyżeczka ziaren kolendry, 1/2 łyżeczki proszku curry - utrzeć w moździerzu na proszek
Ja również od zawsze byłam miłośniczką kuchni wschodniej! Na pewno znajdę czas na przygotowanie tego dania :-) Ania
OdpowiedzUsuń