Dopracowywałam przepis "latami", tzn. długo długo wychodził produkt knedlopodobny (mili domownicy twierdzili, że było to całkiem smaczne). Ja jednak nie miałam wątpliwości, to nie były puszyste knedle, w których ukrywała się soczysta węgierka, dosmaczona odrobiną cynamonu i szczyptą brązowego cukru! Nie, to ewidentnie była kulka o ziemniaczanym posmaku. Podstawowe wyzwanie stanowiło ciasto. Testowałam różne przepisy i ciągle nie byłam zadowolona. Pewnego dnia trud kucharki został jednak wynagrodzony. I od tej pory nastała era wybornych knedli, które są mięciutkie, śliwka rozpływa się, a dodatkowo na talerzu pojawiają się zarumienione płatki migdałów, dużo cukru pudru i śmietany a'la creme fraiche.
Przepis:
- 4 średniej wielkości ziemniaki (najlepiej tzw. mączyste) należy ugotować w "mundurkach" do miękkości w osolonej wodzie. Następnie wystudzić i lekko ciepłe przetrzeć przez sito, przepuścić przez maszynkę lub ubić tłuczkiem do ziemniaków na puszystą masę.
- Delikatnie uformować kulę ziemniaczaną i wyciąć z niej 1/4 porcji ziemniaków, odłożyć na bok, a w to miejsce wsypać mąkę ziemniaczaną (tak ziemniaczaną!), aby uzupełnić otwór powstały przez "wycięcie". Dołożyć 2 łyżki mąki pszennej, odłożone ziemniaki i wbić 1 jajko.
- Masę ziemniaczaną połączyć z mąką i jajkiem, nie ugniatać zbyt długo, tylko chwilę - do momentu uzyskania elastycznego ciasta.
- Rozrolować dosyć gruby wałek (o średnicy mniej więcej 4) cm i podzielić na 12 porcji (może nawet o kilka więcej w zależności od wielkości śliwek).
- Do każdej porcji wkładać śliwkę pozbawioną pestki - w to miejsce wkładamy odrobinę brązowego cukru wymieszanego z cynamonem i delikatnie rolujemy w dłoniach tworząc knedel o rozmiarach piłeczki pinpongowej.
- Wrzucamy knedle do garnka z gotującą się wodą, zmniejszamy nieco temperaturę, by woda delikatnie bulgotała i gotujemy ok. 10 min. (nie skracajcie czasu gotowania, bo śliwka pozostanie twarda).
- Na patelni należy zarumienić bułkę tartą ze sporą ilością masła i już ugotowane knedle przełożyć na patelnię, by podsmażyły się i przeszły aromatem masła.
- Na talerzu układamy 4 knedle, dodajemy solidną łyżkę śmietany (kwaśna śmietana zmieszana w równych proporcjach ze słodką śmietanką), obficie posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego!
wow! to na pewno jest ''wyższa szkoła jazdy'', a czy są tak dobre jak w oberży? chyba sie jednak nie odważę sama zrobić... prościej będzie pojechać do kadzidłowa;-))Gratuluje i czoła chylę przed wytrwałością Twoja!
OdpowiedzUsuń