Brak postów w ostatnich dniach nie oznacza, że porzuciłam kuchnię. Wręcz przeciwnie, było na naszym stole sporo dobrych dań, choćby orientalne warzywa, curry kokosowe z indyka i miski chrupiących sałat z gruszką, żurawiną i orzechami włoskimi. Niestety, nie mam chwilowo dobrego aparatu fotograficznego i na domiar złego spadły na mnie wszystie plagi egipskie, nie będę o nich pisać szerzej, ale o jednej muszę wspomnieć ... nagle przestał działać internet. Najpierw zwalniał obroty aż do chwili, kiedy na załadowanie strony trzeba było czekać tyle, ile trwają reklamy w naszej tv, a potem wyzionął ducha. Nie chciałam poddać się, reanimowałam go zawzięcie, godzinami przełączałam kable i urządzenia, piekliłam się i z przerażeniem zauważyłam, że bez internetu sens życia jest mocno ograniczony. Choroba jednak minęła, łącze ozdrowiało i już funkcjonujemy. Zanim opublikuję kolejne przepisy zapraszam do obejrzenia nowej porcji jesiennych zdjęć.
Maryna, co się dzieje ? :)
OdpowiedzUsuńCodziennie wchodze a tu nic !
I.J.
te klamkę to skądś znam;-)) bardzo ładne zdjęcie!
OdpowiedzUsuń