Nie potrafię obojętnie przejść koło dyni. Ale nie zawsze tak było. Pamiętam także czasy, kiedy nie wyobrażałam sobie dyni wśród moich ulubionych potraw. Do czasu aż spróbowałam zupy. Jako że dynia lubi towarzystwo, gotowałam zupę z różnorodnymi dodatkami: imbiru, pomarańczy, marchwi, pomidorów, mleka kokosowego. Dzisiaj wróciłam do prostego, lekko pikantnego wariantu z "patatem" i olejem z pestek dyni. Naprawdę wyborna!
Na świetnie studium dyniowe natrafiłam na blogu:
Do zupy wybieram niezbyt wielką dynię o intensywnie pomarańczowej barwie.
Kawałki dyni ze skórą i pataty piekę do miękkości w piekarniku, lekko posypane solą i skropione oliwą.
Olej z pestek dyni nadaje zupie niepowtarzalny orzechowy aromat.
Zupa z dyni
- ćwiartka średniej dyni
- 1 patat (można zastąpić ziemniakiem, chociaż warto poszukać patata, który jest słodki i kremowy)
- 3 szklanki rosołu (ja gotuję sama wywar mięsno-warzywny, jestem zagorzałą przeciwniczką "kostki")
- 1/2 szklanki śmietanki kremówki 30 % (w wersji light jogurt naturalny)
- 2 łyżki oleju z pestek dyni
- przprawy: pieprz, sól, gałka muszkatołowa, papryka chili
wykonanie:
Upiec kawałki dyni i patata w piekarniku (200 stopni przez ok. 40 minut, do czasu aż będą miękkie), włożyć do blendera obrane i upieczone kawałki dyni i patata, wlać rosół i dokładnie zmiksować. Przed podaniem dodać śmietankę i przyprawy i lekko podgrzać. Miseczki napełnione zupą ozdobić kilkoma kroplami oleju z pestek dyni i posypać szczyptą mielonej papryki chili i gałką muszkatołową.
Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz