Piątek minął mi na zakupach i przygotowaniach do wizyty gości. Najpierw odwiedziłam kilka ulubionych straganów i sklepików. Bez
listy zakupów, raczej nastawiona na poszukiwanie kulinarnych inspiracji. Zgromadzone produkty rozłożyłam na kuchennym blacie i tak zaczęła powstawać koncepcja "tchnącej wiosną" kolacji. Chciałam, żeby potrawy były lekkie, kolorowe i tworzyły spójną całość. Nie mogły być praco czy czasochłonne, bo wykończona gospodyni to kiepski dodatek do kolacji.
W rezultacie spędziliśmy miły wieczór przy stole, na którym znalazły się:
- Przystawki:
- kosteczki koziego sera z konfiturą figową
- melon pistacjowy z hiszpańską szynką serrano
- gruszki marynowane w czerwonym winie ze skórką pomarańczową
- plastry mango z czerwoną cebulą marynowaną w soku z limonki i papryczką chilli oraz kolendrą
- plastry grilowanej papryki z kremowym serkiem kozim i fasolka szaragowa oraz plasterki ogórków marynowanych w słodko-kwaśnej zalewie
- szparagi (polskie!) upieczone w piekarniku z oliwą i dodatkiem skórki cytrynowej z odrobiną soli gruboziarnistej
2. Zupa krem z dyni i słodkich ziemniaków z dodatkiem imbiru i pomarańczy
3. Kokosowe curry z indyka
4. a na deser krem mascarpone z musem truskawkowym i bezą
Dla mnie to wygląda jednak na mega prace, na pewno lekko i kolorowo! Szkoda ze mnie nie było na liście gości...
OdpowiedzUsuń